Z łobuziaka w trenera
Był podwórkowym zabijaką i łobuzem, dziś jest bokserskim mistrzem i trenerem. „Ponieważ wiem, ile w życiu przeszedłem potrafię pomóc największemu łobuzowi” – mówi Przemysław Opalach w rozmowie z „Fashion Time”
Fashion Time: Dlaczego pokochałeś boks? Zaczynałeś przecież od muay thai?
Przemysław Opalach, bokser, trener tego sportu: Boks to szachy na pięści, w tym sporcie trzeba dużo myśleć, nie wystarczy „klepać się po mordach”. Boks wymaga analizowania i strategii, poza tym jest to piękny sport z zasadami. Bokser powinien mieć klasę, poruszać się po ringu po wyznaczonym przez siebie torze i żądlić przeciwnika jak osa.
FT: Czy w dzieciństwie byłeś grzecznym chłopcem? Czy pociągały Cię bójki i niebezpieczne przygody?
PO: Moi rodzice nie mieli ze mną łatwo, nie byłem aniołkiem. Zawsze byłem bardzo energiczny, lubiłem filmy akcji i lubiłem akcje na podwórku. Od dzieciaka byłem jak tornado, wszędzie robiłem zamieszanie. Nie ma co kryć, że zdarzały się również bójki.
FT: Kto sprowadził Cię na właściwe tory i zmotywował do treningów, co wtedy czułeś? Kto był Twoim mentorem, a kto jest nim obecnie?
PO: Nie ukrywam, że głupie zabawy nie skończyły się w moim życiu w dzieciństwie i gdy podrosłem również miałem kłopoty z odróżnieniem tego, co wolno, a czego nie wolno, doszedłem do momentu, w którym nie wiedziałem już, co jest dobre, a co złe. Nie wiem, gdzie by mnie zawiodły te kręte drogi, gdyby nie mój trener. To on zainspirował mnie do życia zgodnego z zasadami i sprawił, że pokochałem sport całym sercem. Dziś jestem zdecydowanie mądrzejszy niż przed laty, wiem ile osiągnąłem, wiem ile wysiłku poświęciłem, żeby zostać mistrzem świata. Mam nadzieję, że inni też to doceniają i uważam, że to ja jestem dla wielu ludzi autorytetem.
FT: Co chciałbyś przekazać młodym ludziom, którzy szukają właściwej drogi w swoim życiu? Zwłaszcza, że dla niektórych jesteś uosobieniem sukcesu….
PO: Żeby przyszli do mnie na trening! Naprawdę! Uczyłem się na swoich błędach i jestem w stanie wyciągnąć najgorszego łobuza z bagna, w które wpadł. Potrafię sprawić, że młody człowiek z kłopotami na głowie uwierzy w siebie i uwierzy w lepsze życie. Teraz, jako dorosły człowiek, odwiedzam domy dziecka, sam też organizuję akcje charytatywne, które pomagają dzieciakom w kłopotach, angażuję się społecznie.
FT: Większość walk w swojej karierze wygrałeś. Jak smakuje zwycięstwo na ringu, a jak porażka?
PO: Istnieje powiedzenie, że sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą. W mojej karierze się to sprawdza. Gdy wygrywam zwycięstwo cieszy nie tylko mnie ale i tych wszystkich, którzy na co dzień ze mną współpracują. Jest w takiej chwili wielu, którzy się ze mną cieszą, klepią po plecach, ustawiają ze mną do zdjęcia i korzystają z blasku mojego zwycięstwa. Po porażce często jestem sam… Z goryczą, z pustką w głowie, obitą gębą. Ale wtedy poznaję, kto jest prawdziwym przyjacielem.
FT: Co decyduje o wygranej walce? Trening, trening i jeszcze raz trening, czy potrzeba też trochę fartu, szczęścia?
PO: Zdecydowanie większą rolę odgrywa trening, w mojej ocenie to jakieś 70 proc. sukcesu. Ale ten trening musi być szczery. Ja mówię, że tylko wtedy, kiedy trenujesz jak zwierzę, tylko gdy walisz w worek jak bestia i dajesz z siebie wszystko, w co wyposażyła cię natura, możesz odnieść sukces.
FT: W lutym odebrałeś nagrodę za zajęcie 10 miejsca na najlepszego sportowca roku Warmii Mazur, jakie emocje towarzyszyły Ci w tym momencie?
PO: Jestem w pierwszej dziesiątce najlepszych sportowców Warmii i Mazur, to ogromne wyróżnienie i wielki zaszczyt. Jako mały chłopiec z podziwem patrzyłem na sportowców, którzy uśmiechają się do zdjęć i stają na podium. Oczywiście chciałbym być numer jeden, bo chyba każdy ambitny facet chce być na pierwszym miejscu, i to w każdym aspekcie życia, ale znaleźć się wśród pierwszej dziesiątki najlepszych i najpopularniejszych też daje sporą satysfakcję.
FT: Czy boks, wymagania, jakie stawia ta dyscyplina walki wpływają na twoje codzienne życie? Na to, o której wstajesz? Co jesz na śniadanie? Jak spędzasz dzień?
PO: Jem jak bokser, trenuję jak mistrz, śpię śniąc o kolejnych walkach. Całe moje życie kręci się wokół boksu.
FT: Nie tylko jesteś bokserem ale też uczysz boksować innych. Jakich ludzi, jakie osobowości przyciąga ten sport? Czy garną się do niego także kobiety?
PO: Trenuję dorosłych, dzieci, młodzież, a także kobiety. Kobiety są w tych czasach bardzo świadome swoich możliwości, są bardzo ambitne, zawzięte i potrafią utrzymać dyscyplinę diety oraz treningu. To ogromna przyjemność trenować z takimi osobami i mam ich na szczęście coraz więcej.
FT: Na jednym ze zdjęć na twoim profilu na fb pozujesz z hasłem „być – to być najlepszym”. Naprawdę przyświeca ci ta dewiza w życiu i sporcie? Jak ją rozumiesz i stosujesz na co dzień?
PO: 11. A jak myślisz, czy takiemu facetowi jak ja wystarczą półśrodki i nagrody pocieszenia? Kiedy walczę na ringu to zawsze o wygraną, w boksie nie ma drugiego i trzeciego miejsca. Jest albo nokaut, albo wygrana na punkty. Tylko wygrana daje mi satysfakcję.
FT: W jednym z wywiadów powiedziałeś, że motywują Cię kobiety. Opowiedz o najważniejszych kobietach w twoim życiu.
PO: Oczywiście, że kobiety mnie motywują. Najbardziej moja żona, moja matka i moja córka. Zawsze mnie wspierają, kibicują mi całym sercem. Nie ukrywam, że dostaję również dużo wiadomości od fanek.
FT: Czy istnieje moda na ringu? Czy lubisz dobrze się ubierać i w czym chodzisz na co dzień ubrany? Czy korzystasz z porad stylistów modowych?
PO: Każdy facet z klasą, każdy gentleman powinien dbać o swój wygląd. Nawet jak wchodzę na ring, to choćby z szacunku dla przeciwnika, nie wyjdę w łachmanach. Mam swoich stylistów, współpracuję z firmami odzieżowymi ale sam też nie mam kłopotu, by dobrać odpowiedni strój do odpowiedniej sytuacji.
FT: Jak długo zamierzasz kontynuować swoja karierę na ringu? Masz już pomysł, co będziesz robił dalej?
PO: Kariera to pojęcie względne… Walczyć będę tak długo, jak będę miał siły, i tak długo, jak ludzie będą chcieli oglądać mnie na ringu. Mam wiele pomysłów, które są związane z boksem i sportem, a także rozwojem naszego regionu.
FT:. Jakim facetem, poza ringiem jesteś?
PO: Przyznam, że niektórzy mówią o mnie że jestem ostry, bezpośredni i nie szukam kompromisów. Coś w tym jest. Uwielbiam ludzi, mimo, że czasem, zwłaszcza na ringu sprawiam im dużo bólu. Lubię rozmawiać i słuchać, pomagać tym którzy najbardziej potrzebują pomoc. Wydaje mi się, że mam nawet poczucie humoru.
Bluza, Diverse, 139,99 zł
Bluza, Adidas, Adrenaline, 219,99 zł / Spodnie, Adidas, Adrenaline, 199 zł / Buty, Adidas, Adrenaline, 279,99 zł
Spodnie, Medicine, 129,99 zł / T- shirt, Medicine, 29,90 zł / Buty, Medicine, 179,90 zł
Koszula, Giacomo Conti, 259 zł / Spodnie, Giacomo Conti, 259 zł / Bransoletka, Medicine, 29,90 zł
Stylizacja: stylistka Galerii Warmińskiej
oraz Agnieszka Gilewicz
Zdjęcia: Piotr Ratuszyński
Makijaż: Dorota Mańkowska Makeup Artist
Włosy: Atelier Fryzjerskie Dariusz Chodnicki
Model: Przemysław Opalach