Mówi o sobie, że „jest trochę chłopczycą”, a do tego łasuchem. Ale to jej nie przeszkodziło w zdobyciu tytułu Miss Polonia 2016 roku i reprezentowaniu Polski w konkursie Miss Universe, który odbywał się na Filipinach. Jak wyglądają kulisy konkursu piękności, jakie relacje panują między kandydatkami i co najbardziej zdobi kobietę Izabella Krzan zdradza w rozmowie z „Fashion Time”.
Fashion Time: Czy trudno było Ci się zdecydować na udział w konkursie piękności?
Izabella Krzan, Miss Polonia 2016: Decyzja nie należała do łatwych, ponieważ dziewczyny biorące udział w tego typu konkursach od lat narażone są na dużą krytykę. Ludzie często kierują się stereotypami, wedle których dziewczyna, która jest piękna nie posiada zbytniej inteligencji. Musiałam wziąć to pod uwagę, nastawić się, że i pod moim adresem takie komentarze będą padały. Stwierdziłam jednak, że jestem na tyle silną osobą, że dam radę, i że nie przejmę się tymi komentarzami. Wiem jaka jestem i moi bliscy też to wiedzą, a głosy obcych ludzi, którzy mnie nie znają nie są tak ważne, jak te od najbliższych.
FT: Sama się zdecydowałaś na udział w konkursie Miss Polonia, czy ktoś Cię do tego namawiał?
IK: Decyzję o starcie w konkursie podjęłam z pomocą mojej mamy. To ona była tą osobą, która pomogła mi podjąć ostateczną decyzję i mnie do udziału w konkursie popychała. Mama chciała, żebym się realizowała i spełniała swoje marzenia. Wcześniej, jeszcze przed konkursem Miss Polonia, próbowałam sił w innych konkursach ale się nie udawało, nie odnosiłam w nich większych sukcesów. W końcu jednak się udało więc cieszę się, że mama pomogła mi w podjęciu takiej decyzji.
FT: Możesz nam coś zdradzić z kulisów wyborów Miss Polonia?
IK: Na pewno najważniejszą rzeczą jest to, że spędziłam dziesięć dni w cudownym towarzystwie dziewiętnastu dziewcząt, które naprawdę były wspaniałe. Oprócz tego, że były piękne to miały i wykształcenie, i inteligencję. Wśród nas były i lekarki, i dziewczyny zajmujące się stomatologią, i prawniczki. Spędziłyśmy dziesięć dni w cudownym hotelu na wypoczynku ale i na ciężkich próbach, bo musiałyśmy przygotować wszystko do wielkiej gali wyborów Miss Polonia. Myślę, że nam się to udało.
FT: Czy te ćwiczenia rzeczywiście były tak mocne i wyczerpujące, jak się o tym słyszy?
IK: Najcięższe były ostatnie dni. Pierwsze dni to była m.in. konferencja prasowa, która miała służyć temu, byśmy się oswoiły z kamerami, wtedy były też indywidualne spotkania z organizatorami. Polegały one na tym, że każda kandydatka musiała wejść sama do pokoju, w którym było trzech organizatorów i rozmawiać z nimi na różne tematy: życiowe, rodzinne, zaprezentować się bezpośrednio i w stroju kąpielowym. Ostatnie dni zgrupowania skupione były na gali. Co dnia były trzy próby, z których każda trwała 3-4 godziny. Trzeba pamiętać, że w tym czasie byłyśmy cały czas w szpilkach więc było to dla nas niezłe obciążenie. Z tego powodu jeszcze czasem na jakiś portalach widzę moje zdjęcia, na których plastry wystają mi z butów. Wydaje mi się, że to jest oczywiste, że miałyśmy poranione stopy skoro tyle godzin dziennie chodziłyśmy na szpilkach.
FT: Jaka panowała atmosfera podczas całego spotkania? Czy poznałaś wówczas kogoś, z kim będziesz utrzymywała kontakty?
IK: Pewnie powinnam powiedzieć, że się nie lubiłyśmy z dziewczynami ale to by było kłamstwo. Rzeczywiście zawarłam w tym czasie znajomości, które, mam nadzieję, będą trwały przez długi czas. Cudowną rzeczą podczas zgrupowania było to, że każdy posiłek był przy ogromnym stole, gdzie siedziałyśmy wszystkie razem i rozmawiałyśmy, opowiadałyśmy swoje historie. Sądzę, że nie tylko moje przyjaźnie z tego czasu ale i innych kandydatek przetrwają na długo.
FT: Jakie masz plany na swoje przysłowiowe „pięć minut”, które właśnie nastało? A może Twoja kariera potrwa znacznie dłużej?
IK: Rzeczywiście, w ciągu tego roku muszę postarać się, aby mój czas trwał dłużej niż pięć minut. Muszę tak pracować, by nie tylko w tym roku ale i w najbliższych latach moje nazwisko było rozpoznawalne. Poprzednim miss się to udawało, mam nadzieję, że i mi się uda. Na pewno będę próbowała pracować w mediach.
FT: Jesteś piękną kobietą, czy zdradzisz czytelniczkom „ FT” jak dbać o urodę? Może masz jakieś swoje sekrety?
IK: Co ja mam powiedzieć, gdy nie dbam o tę urodę całymi dniami?! Mam takie szczęście, że dostałam dobre geny od rodziców, to mi pomaga. Na pewno trzeba dbać o ciało, bo to jest oceniane na każdym etapie konkursu, ale też trzeba o nie dbać dla samej siebie. Jak ćwiczymy i jesteśmy zdrowe, to czujemy się lepiej. Polecam też zdrową dietę. Ja jestem łasuchem więc czasami lubię zjeść coś słodkiego, czy pójść na fast foody, ale jak je się zdrowo i to się wprowadza w swoje życie, to czujemy się lepiej.
FT: A jak dbasz o ducha? Masz jakieś specjalne zalecenia?
IK: Ja się po prostu staram być szczęśliwa. Jak człowiek jest szczęśliwy, to od razu pojawia się uśmiech. A uśmiech jest najlepszym makijażem dla kobiety, a i facet jest bardziej atrakcyjny kiedy ma uśmiech na twarzy.
FT: Pochodzisz z Olsztyna ale czy jesteś związana z tym miastem? Czy wrócisz tu po studiach?
IK: W Olsztynie mam rodzinę, z którą jestem bardzo zżyta i teraz do Olsztyna wracam kiedy tylko mogę. Ale po gali finałowej Miss Polonia tego czasu mam trochę mniej. Czy po studiach i tym wszystkim, co się wiąże z konkursem Miss Polonia będę miała okazję wrócić do domu? Nie wiem, to czas pokaże. Myślę, że może być z tym ciężko. Okaże się, gdzie mnie zaprowadzi ta droga, na której teraz jestem.
FT: Masz ulubione zakątki w Olsztynie?
IK: To zależy od pory roku. Latem najchętniej spędzam czas w okolicach jezior, czyli na plaży miejskiej, czy na przystani. To są miejsca, które uwielbiam i kiedy mogę to wybieram się tam z mamą, czy z przyjaciółkami.
FT: A ulubione zakupowe miejsce?
IK: Zakupowe, to wiadomo, że Galeria Warmińska! Tutaj najwięcej mogę znaleźć. Mogę się tu wybrać na zakupy i po prostu spędzić czas, więc często mnie tu można spotkać, gdy tylko jestem w Olsztynie.
FT: Czy korzystasz z rad wizażysty? Stylisty?
IK: Stylisty jak najbardziej, ponieważ każdy event i impreza, w której biorę udział musi być dokładnie zaplanowana pod względem stroju. Dlatego na każde wyjście muszę mieć odpowiedni strój, odpowiednie buty. Myśli o tym mój menager, to nie jest mój problem. Fajne jest też to, że dobierając mi stroje mój menager dobrze trafia w mój gust i nie mam problemów z zakładaniem strojów, które on mi przygotuje. Co do makijażu to muszę przyznać, że za zwyczaj robię go sobie sama, bo wydaje mi się, że każda kobieta zna siebie najlepiej i wie, w jakim makijażu czuje się najlepiej.
FT: Jak wygląda Twój codzienny dzień? Wyobrażasz sobie wyjście po chleb bez makijażu, bez starannie przygotowanego stroju?
IK: Oczywiście, że tak! Musze się przyznać, że jestem trochę chłopczycą, najwygodniej jest mi w dresie, w luźniej bluzie… Odkąd jednak wygrałam konkurs Miss Polonia mój dzień zmienił się o 180 stopni i często bywam na rozmowach, eventach, mam zaplanowane spotkania. Jednak jestem jeszcze na tyle mało rozpoznawalna, że mogę się zaszyć w swojej dzielnicy w Warszawie i w dresie, i bez makijażu, wyjść do sklepu.
FT: Czy na zakończenie naszej rozmowy możesz dać jakąś radę, przesłanie naszym Czytelnikom?
IK: Patrząc na moje życie mogę powiedzieć wszystkim, by nie bali się marzyć, i by nie bali się realizować swoich najskrytszych marzeń.
Zdjęcie 1 stylizacja: marynarka Hexeline, 895 zł / spodnie Hexeline, 520 zł / biustonosz Julia Lingerie, 60 zł / buty Deni Cler, 1699 zł
Zdjęcie 2 stylizacja: sukienka Deni Cler, 1999 zł / łańcuszek Deni Cler, 599 zł / kolczyki Deni Cler, 399 zł / buty Deni Cler, 1699 zł.